Nasze strony (Zapraszamy)

WIERZĄCY – NIEWIERZĄCY są wśród nas

   We współczesnym świecie, w naszych czasach coraz bardziej aktualne stają się pytania. Czy wierzący – są naprawdę wierzący. Czy osoby, deklarujące swoją wiarę w Boga i Chrystusa – naprawdę wierzą?!
   Jak sprawdzić, jak się przekonać. Czy można, czy wolno?...
   Oczywiście nikomu nie wolno oceniać wiary drugiego człowieka, nikt z ludzi nie ma prawa wydawać w tej kwestii swojego sądu, na temat drugiego człowieka i jego wiary.
   Ale bardzo ważna jest i istotną pozostaje kwestia własnego osobistego, bezpieczeństwa i bezpieczeństwa osobistej wiary. Jest to szczególnie istotne przy poszukiwaniu właściwej i odpowiedniej Społeczności. Czy każda społeczność jest społecznością rzeczywiście chrześcijańską, kierującą się Bożą nauką i Bożymi zasadami? Bardzo ważna jest zatem umiejętność rozpoznawania osób, które mimo, że deklarują swoją wiarę, w rzeczywistości należą do ludzi o których Biblia mówi:

   „Zachowają pozory pobożności, a wyprą się tego, co jest jej siłą. Od takich trzymaj się z dala!” (2 Tym 3,5).

   Czytamy również:

   „Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku.” (1 Kor 5,11).

   Już sam nakaz – „TRZYMANIA SIĘ Z DALA” od takich osób obliguje nas i zobowiązuje do ich rozpoznawania. Wskazuje nam bezwzględną konieczność nauczenia się tego rozpoznawania.
   Również Pan Jezus uprzedza o takich ludziach a tym samym ostrzega przed nimi:

   „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.” (Mt 7,21).

   „Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości.” (Mt 7,22.23).

   Ale jak rozpoznać takich ludzi. Ludzi, którzy zachowują jedynie „pozory pobożności” – udają pobożność, a w rzeczywistości zwodzą, realizując wyłącznie własne ambicje i własne, często niegodziwe cele.
   Często jest to bardzo trudne, gdyż nie jest tajemnicą kto stoi za tym zjawiskiem i stara się zręcznie zwodzić w ten sposób, aby zachowywać wszelkie pozory właśnie własnej udawanej pobożności i wiedzy.
   Jednocześnie – wbrew pozorom – jest to bardzo łatwe.
   Oczywiście – niezastąpioną pomocą w tym rozpoznaniu jest Słowo Boże – Biblia.
  Można podać wiele przykładów jak skuteczne jest Słowo Boże w tej materii i jak wielu udziela wskazówek. Można też przytaczać wiele argumentów.

   Chciałbym się jednak skupić na paru podstawowych wskazówkach. Jednocześnie bardzo oczywistych i bardzo łatwych do zidentyfikowania. Na dwóch charakterystycznych cechach weryfikujących czyjąś wiarę i ukazujących wyraźnie, czy jest prawdziwa, czy tylko udawana.
   Pierwszą wskazówką jest sprawdzenie, na ile osoba deklarująca swoją wiarę – rzeczywiście wierzy – nie tylko w Boga, ale przed wszystkim – BOGU!
   Wiemy, że większość ludzi na świecie deklaruje swoją wiarę w Boga. Ale ilu z nich tak samo skwapliwie i szczerze deklaruje, że wierzy Bogu, że wierzy Jego Słowu?
   Owszem i tu są tacy, którzy spontanicznie twierdzą, że wierzą Bogu, że wierzą Biblii – Bożemu Słowu. Ale trzeba uważnie przyjrzeć się co głoszą, czego nauczają, co wyznają i jak postępują.

   „Będą udawali na zewnątrz pobożnych, ale wyzbędą się siły wiary. Unikaj takich ludzi!” (2 Tym 3,5 BR).

   Bardzo liczna grupa ludzi mieniących się chrześcijanami w ogóle nie uznaje Biblii – Bożego Słowa. Często posiadają Biblię, tylko dlatego, że tak wypada – i najczęściej nigdy do Niej nie zaglądają, pożera ją kurz.
   Wielu również twierdzi, że Biblia jest dla nich niezrozumiała i boją się Ją czytać. Podsyca taką postawę wielu kapłanów i pasterzy, którzy wręcz odradzają wiernym czytania Biblii, uzależniając ich w ten sposób całkowicie od własnych nauk, i głoszonych zasad; stając się wręcz władcami ich serc i... sumień.

„Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami; dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi.” (2 Ptr 2,1-3 BT).

   Ostatnio z przerażeniem czytałem wywody pewnego pseudochrześcijanina bluźniącego Bogu twierdząc publicznie, że Stary Testament jest „objawieniem szatana” – to się po prostu w głowie nie mieści. Ci sami i podobni im nazywają Słowo Boże – „cielcem”. To wprost niewiarygodne – oni nazywają się chrześcijanami!? (Jednocześnie gardzącymi wszystkimi i wszystkim).
Stają się tu bardzo zrozumiałe Słowa Pisma:

„Ten jest nadęty, niczego nie rozumie, lecz choruje na wszczynanie sporów i walki o słowa, z czego rodzą się zawiść, kłótnia, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe wzajemne ścieranie się ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy.” (1 Tym 6,4-5 BPD).

   Ale jeszcze bardziej napawa smutkiem i troską, że tacy ludzie mają słuchaczy i propagatorów i to takich, którzy wkradają się do najbliższych Duchowi Bożemu Społeczności, głosząc i rozpowszechniając tak obrzydliwe herezje. I co jest szczególnie bolesne – znajdują słuchaczów i popleczników.
   Podobnie do takich należą ci, którzy „idąc z duchem czasu” propagują, reklamują i zalecają rzekome przekłady Biblii, pisane często wulgarnym językiem i będące jawną profanacją Bożego Słowa, będące jawną obrazą Boga i Bożego Imienia! Tacy również wkradają się do społeczności.

   „Przyjdzie bowiem czas, kiedy to wielu nie zechce już słuchać zdrowej nauki; pójdą za własnymi pożądaniami, gromadząc zresztą wokół siebie nauczycieli, którzy będą im mówić tylko to, czego sami zechcą słuchać. Przestaną liczyć się z prawdą, odwrócą się od niej i pójdą za nieprawdopodobnymi baśniami. Ty zaś czuwaj zawsze, nie ustawaj w trudach, prowadź dzieło głoszenia Ewangelii, spełniając w ten sposób swoje posługiwanie” (2 Tym 4,3-5 BR).

   Można mnożyć przykłady wielu pseudouczonych, nazywanych często „biblistami” (!?), którzy, również uważając się i nazywając chrześcijanami – zrobili wszystko, aby zaprzeczyć prawdziwości Słowa Bożego. Ludzie, którzy (jeśli sprawdzić ich prace i „dowody”), po prostu kłamią, aby zdeklasować Biblię i podważyć Jej autorytet. Ci sami ludzie również bardzo chętnie propagują i polecają (wykorzystując swoje wątpliwe autorytety) różne publikacje, według nich tak samo „wiarygodne” jak Biblia, (najczęściej Apokryfy, lub wręcz podróby Apokryfów, niekończące się wciąż nowe ewangelie itp. itd., których wątpliwej wiarygodności nawet nie próbują ukrywać) a w rzeczywistości propagujące wszelkie herezje i wypaczenia. Nie sposób sobie wyobrazić ile złego dla wiary uczynili ci ludzie. I niestety wciąż mają swoich naśladowców i kontynuatorów.
   A przecież:

   „Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.” (1 Kor 6,17 BT).

   Nie sposób więc przytoczyć tu wszystkich przykładów.
   Ale – prawdziwa wiara tych ludzi jest widoczna i oczywista, dla każdego kto wie, że „należy przede wszystkim słuchać Boga niż ludzi”.

   Kolejną grupę stanowią ludzie – również często kapłani, kaznodzieje, pasterze, którzy twierdzą, że tzw. Stary Testament, już nie obowiązuje, już jest nieaktualny i nieważny, a obowiązuje wyłącznie Nowy Testament.
   Niestety – taka nauka przemawia sama przeciw sobie, gdyż wiemy, że „Wszelkie Pismo przez Boga jest natchnione” – a piszący te słowa ap. Paweł miał na myśli właśnie Stary Testament (gdyż Nowy jeszcze nie istniał). W wielu miejscach Nowego Testamentu znajdujemy wezwanie, by właśnie czytać i słuchać nauk Starego Testamentu.
  
    Takiej teorii zaprzeczają słowa:

   „Ja Jahwe nie odmieniam się...” (Mal 3,6); „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.”. Również wyraźne oświadczenie Zbawiciela: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył.” (Jan 8,28 BT). Oczywiście i tu można mnożyć przykłady, potwierdzające, ważność Starego Testamentu i jego niezmienność, jak też, że ST i NT stanowią jedną nierozerwalną całość. Nie można właściwie zrozumieć Bożego Objawienia nie przyjmując Całej Biblii.

   „Podobnie jak kiedyś Jannes i Jambres wystąpili przeciw Mojżeszowi, tak teraz przeciwstawiają się prawdzie ludzie o spaczonych umysłach, odstępcy od wiary. Nie osiągną jednak już nic więcej, bo wszystkim wiadomo, że są niemądrzy, tak jak była jawną głupota tamtych.” (2 Tym 3,8.9 BR).

   Kolejna grupa „wierzących – niewierzących” to ci, którzy deklarują, że uznają całe Słowo Boże, a jednocześnie w wielu miejscach zaprzeczają Jego treści. Przybiera to bardzo różne aspekty, różne przejawy. Często poprzez wyrywane z kontekstu zdania i wersety, a nawet pojedyncze słowa tworzy się nauki sprzeczne całości Bożego Objawienia.

   „Najmilsi, nie wierzcie zbyt łatwo każdemu, kto twierdzi, że pozostaje pod działaniem ducha, lecz postarajcie się zbadać, czy chodzi rzeczywiście o Ducha Bożego. Wiecie przecież, że istnieje na świecie wielu fałszywych proroków.” (1 Jan 4,1 BR).
   Szczególny atak przypuszczają oni na Boże Prawo i Boże Przykazania.

  Jest Kościół, który uzurpując sobie wyłączność w świecie chrześcijańskim zmienił Boży Dekalog. Argumentując, że miał do tego Prawo. Owszem wciąż naucza 10-Przykazań, ale w zmienionej przez siebie wersji. Wyrzucono II Boże Przykazanie, zakazujące czci wizerunków i przedmiotów, Zmieniono IV Boże Przykazanie nakazujące święcenie Siódmego Dnia Tygodnia – Dnia Pańskiego – Soboty. Aby wciąż było 10 – podzielono X Boże Przykazanie na dwa (IX. i X.)

   „Ja świadczę każdemu, kto słucha proroczych słów tej księgi: jeśliby ktoś cokolwiek do nich dodał, to Bóg doda mu plag zapisanych w tej księdze. A jeśliby ktoś ujął co z proroczych słów tej księgi, Bóg ujmie jego uczestnictwo w drzewie życia i w Mieście Świętym, opisanych w tej księdze." (Obj 22,18.19 BP).

   Inna Społeczność również pozwoliła sobie na zmianę Bożego Dekalogu, nauczając w jego miejsce własnych, wybranych przez siebie i ludzką ręką zredagowanych Przykazań.

   Oczywiście, nikt znający Boże Słowo, nie może mieć wątpliwości, że W Nowym Testamencie na każdym niemal miejscu znajdujemy nakaz przestrzegania i wypełniania Bożego Dekalogu i Jego niezmiennej aktualności.

   „Niczym jest zarówno obrzezanie, jak i nieobrzezanie, a ważne jest tylko zachowywanie przykazań Bożych.” (1 Kor 7,19 BR);

   „Kto mówi: „Znam Go”, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy.” (1 Jana 2,4 BT)

   „Bo wkradli się potajemnie w wasze szeregi pewni ludzie, na których już od wieków Pismo wydaje wyrok potępienia: ludzie bezbożni, którzy nadużywając łaski, danej przez Boga naszego, obracają ją na wyuzdanie i którzy zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa.” (Judy 4 Kow).

   Kolejną, niestety liczną grupę stanowią ludzie, którzy nie uznając lub uznając Boży Dekalog, wypowiedzieli zaciekłą wojnę Bożemu Prawu. Jedni – nie uznając Dekalogu tym bardziej nie uznają Prawa Bożego, inni nawet uznając biblijną wersję Bożego Dekalogu, sprzeciwiają się Bożemu Prawu. Niektórzy i tu nie wahają się twierdzić, że Prawo Boże pochodzi od szatana (!?), inni twierdzą, że Prawo Boże, będące Bożą Mądrością, Święte, Sprawiedliwe i Doskonałe, w którym Bóg objawił i wciąż objawia Swoją Wolę – zostało ludziom (tu Izraelowi) dane „za karę” (!?).
   Takiej nauce zaprzecza sam Jezus mówiąc, że „prędzej niebo i ziemia przeminą, niż jedna kreska miałaby się zmienić w Prawie.”(Mt 5,18) !!! Również ap. Paweł pisze: „Czy zatem przez wiarę przekreślamy Prawo? Żadną miarą, my Prawo umacniamy.” (Rz 3,31).

   Są jeszcze i tacy, którzy wybierają sobie przepisy Prawa, według własnego, ludzkiego – ułomnego rozumu jedne uznając, innych nie uznając.
   Owszem Jezus potwierdza, że NIE przyszedł ZNIEŚĆ Prawa ale je WYPEŁNIĆ. Ale i tu również dla nikogo nie jest ukryte, co Jezus wypełnił, a co wciąż pozostaje Bożym nakazem, który wszyscy musimy również wypełniać we własnym życiu.
   Ludzie ci nie rozumieją znaczenia Prawa Bożego, nie rozumieją, że dzięki Prawu, człowiek nie tylko poznaje Boga, Boża Mądrość i Boża Wolę ale również może poznać swój własny stan. A może przeciwnie – rozumieją i wiedzą, że Boże Prawo świadczy przeciw nim i dlatego tak zaciekle z nim walczą. Walcząc tak naprawdę z samym Bogiem.

   „Duch mówi bardzo wyraźnie, że w czasach ostatecznych niektórzy ludzie odpadną od wiary, a poddadzą się działaniu mocy uwodzicielskich i pokusom demonów. Dojdzie do tego wskutek kłamstw ludzi o napiętnowanych sumieniach.” (2 Tym 4,1-2 BR).

   „Tacy twierdzą, że znają Boga, ale swoim postępowaniem wyraźnie temu przeczą. Budzą po prostu odrazę, są zbuntowani i niezdolni do żadnego dobrego uczynku.” (Tyt 1,16 BR).

   Ale są i tacy, którzy wypierają się Chrystusa. Wypierają się tym samym jedynej Zbawczej Mocy, Jedynego Pośrednika. Jedni uważają, że Jezus wykonał swój obowiązek i przestał się liczyć, inni, rozumiejąc (przynajmniej pozornie lub częściowo) Ofiarę Chrystusa i Jego Zbawcze Dzieło – odmawiają Mu należnej czci i boskości. Ci również głoszą publicznie i bezwstydnie, że cześć i chwała nie przysługują Jezusowi Chrystusowi. Nie przyjmują do wiadomości Słów Słowa Bożego:

   „Dlatego też Bóg wywyższył Go ponad wszystko i darował Mu imię, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się każde kolano w niebie, na ziemi i pod ziemią.” (Flp 2,9-10 BP);
   „Aby wszyscy czcili Syna tak, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który Go posłał.” (Jan 5,23 BPD).

    Ale wbrew nim i ich intencjom powyższe słowa i nakaz jest w Słowie Bożym i obowiązuje Boże Dzieci.

   „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!” (Gal 1,6-9 BT).

   Jest tu również spora niestety grupa ludzi, którzy próbują zastąpić Jezusa uzurpując sobie w Jego miejsce pośrednictwo między Bogiem a ludźmi. Albo sami uważają się za pośredników, albo tworzą (ze swego grona) całą rzeszę pośredników i orędowników, wstawiających się za wiernymi przed Bogiem. Ale Słowo Boże naucza inaczej:

   „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus.” (1 Tym 2,5 BT).

   Jeden jest Pośrednik, nie ma nie było i nie będzie innego. Zwłaszcza spośród ludzi, często spośród zmarłych.

   „Najmilsi, nie wierzcie zbyt łatwo każdemu, kto twierdzi, że pozostaje pod działaniem ducha, lecz postarajcie się zbadać, czy chodzi rzeczywiście o Ducha Bożego. Wiecie przecież, że istnieje na świecie wielu fałszywych proroków.” (1 Jan 4,1 BR).

   Jak wielu ludzi ulega takim fałszywym i zwodniczym naukom, jak wielu je przyjmuje i propaguje, jak wielu wciąż dopuszcza takie nauki w swoich społecznościach, pasterzując powierzonej sobie owczarni.

   „Jeśli ktoś przychodzi do was z inną niż ta nauką, nie przyjmujcie go do domu i nawet nie pozdrawiajcie go. Kto bowiem pozdrawia takiego, już staje się współuczestnikiem jego złych czynów.” (2 Jana 1,10-11 BR);

   „A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie” (2 Kor 4,3 BR).

   „Służcie Panu z bojaźnią.” (Ps 2,11BT).

   Drugim takim bardzo wyraźnym i wymownym wskaźnikiem, pozwalającym rozpoznać ludzi udających tylko pobożność jest „bojaźń Boża”.

   „Nieprawość mówi do bezbożnika w głębi jego serca; bojaźni Boga nie ma przed jego oczyma.” (Ps 36,2 BT);

   „Szanujcie wszystkich, miłujcie braci, zachowujcie bojaźń Bożą, szanujcie króla.” (1 Ptr 2,17).

   Początkiem bojaźni Bożej jest nienawiść grzechu (Przyp 8,13). Miłując prawdziwie i szczerze Boga, boimy się sprzeciwić Jego Woli, Boimy się popełniać grzech.

   „Strzeż więc nakazów Pana, Boga twego, chodząc Jego drogami, by żyć w bojaźni przed Nim.” (5 Mjż 8,6 BT)

   Ale Bojaźń Boża to coś znacznie więcej, to poznanie Mądrości:

   „A do człowieka powiedział: «Bojaźń Boża - zaiste mądrością, roztropnością zaś - zła unikanie” (Hiob 28,28 BT);

   „Bojaźń Pańska początkiem mądrości; wspaniała zapłata dla tych, co według niej postępują, a sprawiedliwość Jego trwać będzie zawsze.” (Ps 111,10 BT);

   „Bojaźń Pańska jest szkołą mądrości, pokora poprzedza sławę” (Przyp. 15,33 BT);

   „Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska, lecz głupcy odrzucają mądrość i karność.” (Przyp 1,7 BT).

   Ale również:

   „Źródłem życia jest bojaźń Pańska, by sideł śmierci uniknąć.” (Przyp 14,27 BT).
   Ale przede wszystkim:

   „To bojaźń Pańską zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga.” (Przyp 2,5 BT).

   Na każdym kroku Biblii, zarówno Starego jak i Nowego Testamentu znajdujemy wezwanie do okazywania bojaźni Bożej, jest to nakaz i niezbędny element chrześcijańskiego wychowania i chrześcijańskiej postawy, ale też Bożego dziecięctwa (Ps 66,16; DzAp 13,16.26; 17,17; Obj 19,5).

   A co sądzić właśnie o tych wszystkich, którzy głoszą fałszywe nauki, którzy – jak napisaliśmy wyżej – zaprzeczają Bogu, zaprzeczają Bożemu Słowu, manipulują i przekręcają Boże Słowo, głosząc fałsz i herezje!

   „Bojaźni Bożej nie ma przed ich oczami.” ! (Rz 3,18 BT).

   Są również ludzie, którzy wyrządzają krzywdę innym, często atakując osoby we własnym Kościele, we własnej Społeczności. Często krzywdzą, oczerniają, szerzą kłamstwo i oszczerstwo. Okłamują innych, a wypowiadając jedno kłamstwo, wypowiadają drugie, aby ukryć pierwsze i jeszcze bardziej oczernić swoją ofiarę. Czy tacy ludzie okazują bojaźń Bożą? Przecież muszą wiedzieć, że Bóg zna ich uczynki i ich postępowanie. Nawet jeśli okłamują ludzi ukrywając swoją winę, to przecież nie okłamią Boga.

   „Nie ma usłyszeć Ten, który ucho wszczepił, nie ma widzieć Ten, co utworzył oko,” (Ps 94,9 BT).

   Czy tacy, którzy nie wierzą, że Bóg zna ich uczynki, że widzi i słyszy i nie da się okłamać – wierzą w Boga? Czy tacy ludzie – nie okazując i nie znając bojażni Bożej dają świadectwo swojej wiary?

   „Usłyszy Bóg i poniży ich Ten, który zasiada na tronie od początku, bo nie ma dla nich opamiętania i nie boją się Boga.” (Ps 55,20 BT).

   A co z tymi wszystkimi, którzy wiedzą o postępowaniu takich grzeszników, kłamców i oszczerców, przyzwalają na to w milczeniu. Niejednokrotnie sprzymierzają się z nimi w wyrządzanej krzywdzie i w kłamstwie. Którzy pozwalają na takie postępowanie, nie tylko nie piętnują go ale wręcz – zamiast stawać w obronie „owiec”, trzymają stronę „wilków”.

   „A do grzesznika Bóg mówi: «Czemu wyliczasz moje przykazania i masz na ustach moje przymierze ty, co nienawidzisz karności i moje słowa rzuciłeś za siebie? Ty widząc złodzieja, [kłamcę, oszczercę, bliźniercę...] razem z nim biegniesz i trzymasz z cudzołożnikami. W złym celu otwierasz usta, a język twój knuje podstępy. Zasiadłszy, przemawiasz przeciw swemu bratu, znieważasz syna swojej matki. Ty to czynisz, a Ja mam milczeć? Czy myślisz, że jestem podobny do ciebie? Skarcę ciebie i postawię ci to przed oczy.” (Ps 50,16-21 BT).

   Czy ci, którzy na to przyzwalają i w takim postępowaniu uczestniczą – dają przykład własnej bojaźni Boga? Czy kłamcą jest tylko ten co wypowiada kłamstwo by oczernić bliźniego, czy też ten, który to kłamstwo powtarza i rozpowiada oszczerstwo? Jaka jest wiara tych osób. Czy oni okazują bojaźń Bożą, czy ją znają? Czy tacy ludzie naprawdę wierzą, czy tylko udają wiarę. A co z tymi, którzy to wszystko widzą i milczą... i nic nie robią, i nie sprzeciwiają się..., Co z taką Społecznością, dokąd zmierza...

   „Usłyszy Bóg i poniży ich Ten, który zasiada na tronie od początku, bo nie ma dla nich opamiętania i nie boją się Boga.” (Ps 55,20 BT).

   Oczywiście, można przytaczać jeszcze inne przykłady jak rozpoznać „wierzących, którzy tak naprawdę tylko udają wiarę”. Ale te dwa są chyba najbardziej wymowne. Bardziej ważne i istotne jest to, abyśmy wszyscy potrafili rozpoznać takie osoby, rozpoznać je we własnej Społeczności. I w porę, i we właściwy sposób zareagować na ich postępowanie. Wszyscy jesteśmy bowiem odpowiedzialni za powierzony nam Dom Boży.

KBM