Nasze strony (Zapraszamy)

Sól ziemi

   Czasami zastanawiam się – dlaczego najprostsze teksty Bożego Słowa, wydawałoby się zrozumiałe, logiczne i proste – sprawiają wielu ludziom tak wiele trudności w ich właściwym zrozumieniu.
   Być może biblijne wyjaśnienie – proste i logiczne – wydaje się jednak zbyt proste, by mogło być prawdziwe. W swym „dociekaniu” różnych treści i sensu – jakże często ludzie ci wręcz tracą z oczu – to jedno jedyne właściwe zrozumienie Bożego przesłania.
   Jakże często, coraz częściej możemy spotkać takie „rodzynki” i stajemy zszokowani wobec niewypowiedzianych filozofii wyrastających z ludzkiej niewiedzy. Ostatnio, wśród takich „rodzynków” prawdziwe zamieszanie wywołują słowa Pana Jezusa:
„... wy jesteście solą ziemi...”
   Słowa te rzeczywiście zawierają przenośnię, ale wydawałoby się, że nietrudną do zrozumienia. Tymczasem zrodziło się tak wiele przeróżnych teorii, poszukujących istnego „kodu” zawartego w ich treści, że prawdziwy sens jest już dla wielu ludzi wręcz niedostrzegalny. Wśród pomysłów znaleźć można np.:
   - Stwierdzenie, że sól „konserwuje”, „zabezpiecza przed zepsuciem”.
   Nie można zaprzeczyć, że rzeczywiście, „zasolenie” potraw jest jedną z metod ich przechowywania i ochrony przed ich zepsuciem. Można zasolić ryby i inne mięso, można zasolić grzyby, niektóre warzywa, które następnie przed spożyciem moczy się lub wygotowuje, aby pozbyć się nadmiaru soli. Metoda ta jest owszem stosowana mimo, że ma w sobie i plusy i minusy, gdyż przedłużając żywotność pokarmów, z drugiej strony wskutek zasolenia lub następnie poprzez pozbywanie się nadmiaru soli – traci się wiele składników pokarmowych czy odżywczych.
   Ale, czy rzeczywiście Pan Jezus mógł mieć na myśli takie „wykorzystanie” owej przysłowiowej soli? Czyżby uczniowie zamiast wzywać do upamiętania i nawrócenia, mieliby utwierdzać słuchaczy Ewangelii w ich zatwardziałości, w zatwardziałości ich serc? Mieliby zamiast wnoszenia, krzewienia i propagowania chrześcijańskich wartości „konserwować” zepsuty i zły świat?
   Ja nie znajduję takiego zastosowania i sensu takiego zrozumienia słów Zbawiciela, zwłaszcza, że samo Słowo Boże, też nie podaje takiego sensu i wyjaśnienia.
   - Kolejnym pomysłem jest stwierdzenie, że „sól podrażnia” (np. posypana na ranę).
   No cóż, dla wielu ludzi Ewangelia stała się rzeczywiście czymś niewygodnym, drażniącym, oburzającym. Wielu wybuchało i wciąż wybucha oburzeniem czy wręcz nienawiścią wobec Słowa Bożego, wobec chrześcijaństwa i jego wartości.
   Ale czy to uczniowie Pana Jezusa, sami w sobie mieli być tym co podrażni otoczenie? Czy nie mieli raczej przynosić ze sobą owoców Ducha, miłości bliźniego, cierpliwości, pokory, skromności, uczciwości, wyrozumiałości, współczucia itp. itd. Owszem, z pewnością są i tacy ludzie, których takie wartości drażnią ale sami uczniowie nieśli ze sobą pokój a nie podrażnienie.
   Do tego wątku należy chyba dodać wpływ soli na różne materiały (np.obuwie, karoserie samochodów) i jej żrące – niszczące działanie.
   Nie znajduję również takiego wyjaśnienia sensu powyższych słów w Biblii. Ja takiego sensu również nie widzę i nie przyjmuję.
   - Następny pomysł sięga do chemii i chemicznego składu soli (NaCl). W samym fakcie, że jest to związek dwóch pierwiastków – doszukując się ukrytych treści i znaczenia.
   Ale Słowo Boże, również nie potwierdza takiego kierunku.
   - Idąc dalej rozważane jest występowanie soli w naturze. Jest sól kamienna, jest sól warzona. Występująca głęboko pod ziemią albo na jej powierzchni. W postaci zasolenia wód. Itp. itd.
   - Dalej -
   – Sól powoduje rozpuszczanie śniegu i lodu...
   - Sól niszczy chwasty, organizmy roślinne, odkaża powierzchnie....
   - Sól jest niezbędna w hodowli zwierząt roślinożernych...
   Z pewnością każdy może dodać jeszcze wiele innych przykładów „zastosowania” soli.
  Jak widzimy – niezwykłe pole do popisu, do niekończących się rozważań i dyskusji, temat dla wielu filozoficznych opracowań i wykładów.
   W takich dyskusjach umyka, bardzo nieśmiało się pojawia, czy wręcz pozostaje niezauważona jeszcze inna rola soli. Taka zwykła, przyziemna. Rola przyprawy do potraw.
   Czy zdarzyło wam się zjeść chleb, lub bułki, do wypieku których, do ciasta piekarz zapomniał dać soli – zapewniam was – wręcz niejadalne.
   Próbowaliście jeść nie posolone mięso? - obrzydliwość.
   Nie solone ziemniaki, czy inne warzywa – co najmniej niesmaczne...
   Sól jest bardzo specyficzną przyprawą. W jej stosowaniu nie chodzi tyle o uzyskanie słonego smaku ale w ogóle o uzyskanie smaku potrawy. Sól bowiem „wydobywa” właśnie smak poszczególnych potraw. To dzięki stosowaniu soli potrawy uzyskują właściwy smak, z każdego składnika wykorzystanego przy przygotowaniu potraw to właśnie sól pozwala wydobyć charakterystyczne dla każdej potrawy, dla każdego pokarmu smak.
(Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na element niezbędny przy właściwym rozważaniu Słowa Bożego. Jest to zachowanie tzw. hermeneutyki biblijnej, czyli szukanie wyjaśnień i właściwego zrozumienia treści biblijnych w samej Biblii.)
   Spójrzmy więc, czy i w tej kwestii możemy również zachować biblijną hermeneutyką, czy w Słowie Bożym rzeczywiście znajdziemy konkretne wyjaśnienie użytej przez Jezusa przenośni?
   Bez trudu zauważamy, że widział o tym patriarcha Hiob mówiąc:
„Czy można jeść mdły pokarm bez soli albo czy ma jakiś smak [bez soli – p.a.] białko jajka?” (Hiob 6,6 BP).
   Ale sam Pan Bóg oczekując „miłej woni” (3 Mjż 23,18; 4 Mjż 15,3.7.14.24; 18,17) składanych ofiar, żądał aby były one posolone:
„Wszystko, co składa się na ofiarę z pokarmów, powinno być posolone. Nigdy nie może zabraknąć soli przymierza twojego Boga w ofiarach z pokarmów. Wszystkie twoje dary ofiarne będą przygotowane przy użyciu soli.” (3 Mjż 2,13; por. Ez 43,24).
   Ale nie tylko ofiary pokarmowe, nawet kadzidło, aby wydać właściwy zapach musiało być osolone:
„Zrób z tego wonne kadzidło, dzieło wytrawnego zielarza, [lekko] posolone, bez obcych domieszek, święte.” (2 Mjż 30,35).
   Pozostaje jeszcze pytanie – czy można „posolić” ziemię? Czy ziemia ma smak? Jak go z niej wydobyć? Jak zrozumieć słowa „sól ziemi”?
„Wy jesteście solą ziemi, a jeśli sól utraci swój smak, to czym go przywrócić? Nie przydaje się na nic! Wyrzuca się ją z domu i ludzie będą po niej deptać.” (Mt 5,13).
   Może niektórzy pamiętają film pt. „Sól ziemi czarnej”, ukazujący życie mieszkańców Śląska. Twórcy tego filmu zrozumieli właściwie sens, zapożyczonych z Biblii słów. Zrozumieli lepiej niż wielu „badaczy” biblijnych, szukających innego znaczenia niż jedno jedyne właściwe.
   To ludzie żyjący na ziemi, na danym terenie, mieście , krainie itp., są swoistą „przyprawą” nadającą „smak” ziemi na której żyją. Smak, czyli wartości które noszą w sobie i które wnoszą do społeczności w której mieszkają, żyją, pracują.
   „Dobra jest sól, ale jeśli sól przestanie być sobą, czymże ją zasolicie? Miejcie sól w sobie i żyjcie ze sobą w pokoju.”
   To ludzie, nadają wartość ziemi, a nie odwrotnie. Dzieci Boże, rozpoznawalne po owocach Ducha (miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie – Gal 5,22.23), noszą i wnoszą wartości etyczne i moralne do społeczności w której przebywają.
   Pamiętamy przykłady, gdy zabrakło soli (zwietrzała, utraciła smak) czyli nastąpił wielki upadek zasad moralnych i etycznych w świecie przedpotopowym (1 Mjż 6,5), zabrakło soli (choćby dziesięciu sprawiedliwych) w Sodomie i Gomorze, zabrakło soli w Gibea w pokoleniu Beniamina (Sędz. r. 20)...
   Postawa Bożych dzieci jest znakiem ich przynależności do Boga i Chrystusa, ale też świadectwem wobec świata i przeciw światu. Świadectwem Bożej sprawiedliwości, ale też świadectwem przeciw szerzącemu i postępującemu na świecie zepsuciu i coraz większej demoralizacji.
   Coraz bardziej możemy odczuć i dostrzec w tym świecie postępujący wciąż upadek zasad moralnych i etycznych, coraz większy brak soli, brak jej smaku:
„Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, zarozumiali, bluźniący, nie szanujący rodziców, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, zawzięci, oszczerczy, gwałtowni, okrutni, nienawidzący dobra, zdradliwi, zuchwali, butni, miłujący bardziej rozkosze niż Boga; zachowają pozory pobożności, a wyprą się tego, co jest jej siłą.” (2 Tym 3,2-5).
   Czy my wciąż nosimy w sobie ową „sól” czy wciąż jesteśmy „solą ziemi”. Otrzymaliśmy wielki dar wiary, pielęgnujmy w sobie ten „słony smak” i nie ulegajmy złu tego świata ale „dobrem zwyciężajmy zło” i na przekór władcy tego świata, na przekór temu światu wciąż wnośmy w niego miłość i dobro, których w nim jest coraz mniej. Nie możemy pozwolić, aby nasza „sól” zwietrzała i utraciła smak. Bo nie będzie jej już czym zaprawić....
   Starajmy się też w samej Biblii szukać zrozumienia i nie doszukujmy się innych znaczeń i treści, niż te, które przekazał nam nasz Pan i Zbawiciel – Jezus Chrystus.

KBM