Nasze strony (Zapraszamy)

Czy Ewa zmieniła Boże Słowo?

   Niedawno spotkałem się z niezwykłą hipotezą. Dociekając – „Dlaczego człowiek zgrzeszył w Ogrodzie Eden”, ktoś doszedł do przekonania, że „Ewa zgrzeszyła ponieważ zmieniła Słowo Boże”.
   Na potwierdzenie tej teorii przytaczane są i porównywane poniższe cytaty biblijne. Najpierw przytaczane są Słowa Pana Boga:
„Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz.” (1 Mjż 2,17).
   Tymczasem na pytanie węża – szatana, czy rzeczywiście nie ze wszystkich drzew Ogrodu mogą spożywać owoce, Ewa odpowiedziała:
„Możemy jeść owoce z drzew ogrodu, tylko o owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli.” (1 Mjż 3,2.3).
   Jak widzimy, rzeczywiście pomiędzy słowami obydwu powyższych wersetów jest pewna różnica. To jest argument przytaczany na potwierdzenie wspomnianej hipotezy. Pozostaje jednak pytanie, a właściwie dwa.
- Czy Ewa rzeczywiście dodała cokolwiek do Bożych Słów? Czy zmieniała Boże Słowa? – „Czy rzeczywiście Bóg nie zabronił dotykać owocu z drzewa poznania dobra i zła, a jedynie zabronił spożywać?
- Czy to rzeczywiście było przyczyną upadku prarodziców?
Zastanówmy się nad pierwszym pytaniem. Jak sądzicie, czy Bóg zabronił tylko spożywać, czy również zabronił dotykać ?
   Ja już spieszę z odpowiedzią - odpowiem, co sam „słyszałem” (czytałem w Słowie Bożym): „Bóg zabronił również DOTYKAĆ!!!
   Pan Bóg wielokrotnie i na wielu miejscach powiedział:
„Nie dotykajcie się tego, co nieczyste.” (2 Kor 6,17; por. 3 Mjż 5,2.3; 7;19.21; 4 Mjż 19,22; Iz 52,11; Lam 4,15).
   Jak zatem widzimy, Bóg zabronił jednak dotykania się czegokolwiek co nieczyste, czegokolwiek co może człowieka pokalać, skazić, uczynić również nieczystym. Bóg wielokrotnie to podkreślał i przypominał.
   Nie wiemy jak długo Adam i Ewa przebywali w Ogrodzie Eden zanim popełnili grzech (według niektórych biblistów mogło to być nawet ok. 100 lat). Wiemy, jednak że Bóg przechadzał się niejednokrotnie po Ogrodzie i często rozmawiał z Adamem. Nie wiemy również o czym rozmawiali, gdyż Słowo Boże tego nie sprawozdaje. Ale świadomość niezmienności Boga i niezmienności Jego Słowa pozwala nam stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że zakaz spożywania a nawet dotykania czegokolwiek nieczystego – czegokolwiek, co mogłoby pokalać człowieka – był już, a zarazem wciąż u Boga aktualny. Wiemy, że Słowo Boże od samego początku jest niezmienne. Możemy przyjąć, że Adam i Ewa słyszeli od Boga więcej niż opisują to ich dzieje, że zakaz. Możemy przyjąć takie założenie – gdyż dalsze treści Słowa Bożego to potwierdzają.
   W tym miejscu rodzi się z pewnością pytanie: „Czy w Ogrodzie Eden mogło być cokolwiek nieczystego? Czy drzewo poznania dobra i zła było nieczyste lub mogło rodzić nieczyste owoce?”.
„A wszystko co Bóg uczynił było dobre!” (1 Mjż 1,31).
   Skoro wszystko było bardzo dobre – to i musiało być czyste, zwłaszcza, że jeszcze grzech nie pojawił się na świecie.
   Jak zatem zrozumieć i wytłumaczyć, że jednak Ewa usłyszała Boży zakaz dotykania nieczystego.
   Tą kwestię również wyjaśnia samo Słowo Boże:
„Bo wszystko jest czyste dla czystych, ale dla skalanych i niewiernych nie ma nic czystego, skalany jest tak ich umysł jak i sumienie.” (Tyt 1,15).
   Ale przecież, człowiek był jeszcze wówczas również (jak wszystko) czysty i nieskalany. Jak więc znowu zrozumieć nieczystość która się zrodziła?
„To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć.” (Jak 1,14.15; por. Rz 7,7.8).
„Przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość.” (2 Ptr 1,4).
   Jak więc widzimy, to pożądliwość – pożądliwość ciała pokala, pożądliwość czyni nieczystym i skażonym, to pożądliwość wreszcie rodzi grzech.
„Pożądanie wypływające z ciała sprowadza śmierć, pożądanie zaś z Ducha daje życie i pokój. Dzieje się tak dlatego, że pożądanie z ciała jest wrogiem Boga, ponieważ nie poddaje się Prawu Bożemu - bo też nie może tego uczynić. Ci, którzy kierują się pożądaniami ciała, nie mogą podobać się Bogu.” (Rz 8,6-8).
   Spróbujmy zatem podsumować powyższy tok rozumowania.
   Wszystko co Bóg uczynił było dobre, dobre i czyste – nieskalane. Dopiero pożądliwość ciała sprawiła, że owoc drzewa poznania i dobra i zła stał się nieczysty i skalany (w chwili, gdy zrodziło się jego pożądanie, stał się nieczysty), to pożądanie rzeczy już nieczystej (z powodu jej pożądania) zaowocowało grzechem i upadkiem człowieka.
   Czy rzeczywiście? Czy Słowo Boże potwierdza taki wniosek w odniesieniu do przyczyny upadku prarodziców?
„A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł.” (1 Mjż 3,6).
   Niezaprzeczalnie Słowo Boże samo odpowiada na pytanie o przyczynę upadku pierwszych ludzi. Wyraźnie czytamy, ze i wówczas zrodziło się pożądanie, które zaowocowało pierwszym grzechem i skalaniem.
   Niejednokrotnie można usłyszeć deklaracje niektórych chrześcijan, twierdzących, że oni by nie ulegli pokusie jak Adam i Ewa, że oparli by się i nie upadli.
   Tymczasem właśnie aby zrozumieć i uzmysłowić sobie genezę upadku prarodziców – wystarczy spojrzeć na samych siebie. Ale spojrzeć uczciwie i uznać swoją słabość wobec grzechu, ale i wobec pożądliwości ciała. Nie jesteśmy lepsi ani silniejsi od Adama i Ewy, jesteśmy tacy sami – bezsilni wobec grzechu, bezsilni bez Chrystusa.
   Sam ap. Paweł nie waha się napisać o tej słabości, własnej słabości, ale też słabości każdego człowieka:
„Wiemy, że Prawo jest duchowe, ja natomiast jestem cielesny i podlegam grzechowi. Nie umiem bowiem pojąć tego, co czynię. Nie czynię tego, co chcę, lecz to czynię, czego nienawidzę. Jeśli zaś czynię to, czego nie chcę, przyznaję Prawu, że jest ono dobre. Dlatego już nie ja to czynię, lecz grzech, który we mnie przebywa. Wiem, że nie mieszka we mnie - to znaczy w moim ciele - dobro. Chęć bowiem dobrego czynu szybko zjawia się we mnie, wykonanie jednak - nie. Bo nie czynię dobra, którego chcę, lecz popełniam zło, którego nie chcę. Jeśli zaś czynię to, czego nie chcę, nie ja to wykonuję, lecz grzech, który we mnie przebywa. Wyraźnie więc doświadczam, że we mnie, który chcę czynić dobro, przebywa zło. Zgadzam się bowiem z Prawem Boga, lecz dzieje się to wbrew temu wszystkiemu, co jest we mnie. Dostrzegam w sobie inne prawo - przeciwstawiające się prawu mojego umysłu i poddające mnie w niewolę prawa podyktowanego przez grzech, który we mnie przebywa. Jestem nieszczęśliwym człowiekiem! Któż mnie wyrwie z ciała podległego tej śmierci? Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Tak więc ja sam, dzięki umysłowi, jestem sługą Prawa Bożego, a przez ciało jestem niewolnikiem prawa podyktowanego przez grzech.” (Rz 7,14-25)
   Uznając własną słabość i bezsilność stwierdza jednocześnie:
„Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.” (Flp 4,13).
   Spójrzmy zatem na samych siebie, uczciwie i sprawiedliwie, a bez trudu zrozumiemy dlaczego pierwsi ludzie nie oparli się pokusie, dlaczego ulegli pożądaniu.
   Jakże często też sami stajemy wobec pokus, mniejszych lub większych, ale często podobnych do tej, przed jaką stanęli w Edenie nasi prarodzice, ileż to razy staczamy w własnych sumieniach bój wiary, ile razy wygrywamy, ale czy rzeczywiście zawsze potrafimy odnieść zwycięstwo, czy nigdy nie zdarza się nam ulegać zwodniczym pokusom?
   Zamiast próżnych i niedorzecznych dociekań – szukajmy odpowiedzi i wyjaśnień w Słowie Bożym, gdyż ono samo wyjaśnia i tłumaczy wszystko. O ile tylko chcemy przyjąć do wiadomości i uznać wyjaśnienia Bożego Słowa.

KBM